Mieszkając już jakiś czas w Anglii w końcu zdecydowałam się wypróbować Glossybox.
Dzisiaj zajrzymy do wrześniowego. Wiem, mam poślizg. Za chwilę wrzucę też październikowy, ponieważ już go mam i czeka sobie na publikację.
Przejdźmy więc do rzeczy. Zapraszam!
Wrześniowa edycja była czerwona-Red edition Glossybox (Red to nazwa magazynu).
Pudełko prezentuje się pięknie!
Nagrałam też filmik z odpakowywania. Także zapraszam również na niego.
Jeśli wolicie wersję czytaną.....
Zajrzyjmy do środka!
Czerwień zapanowała również w środku, czerwono-białe elementy ozdobne wyglądają elegancko.
A co było w środku?
6 dobrze dobranych kosmetyków.
1. Maseczka nawilżająca 12h w płachcie od Vitamasques
2. Próbka maski błotnej od The Bodyshop
3. Gel Envy Diamond Top Coat od Revlon
4. Kredka do oczu od Rodial w kolorze czarnym
5. Marker do ust od Gosh w kolorze różowym
6. oraz Hit pudełka tusz do rzęs Better than sex od Too Faced
Nie streszczam Wam opisów każdego produktu, ponieważ poniżej załączam całą ich rozpiskę od Glossy.
Takie pudełeczko kosztuje w miesięcznej subskrypcji 10 funtów. Czyli niewiele, a mamy możliwość wypróbowania wielu produktów.
Ja z wrześniowej edycji jestem bardzo zadowolona. Maski przydadzą się zawsze. liner do oczu jest bardzo mięciutki i dobrze napigmentowany. Top coatu jeszcze nie używałam, ponieważ mam hybrydy, ale nie ukrywam, że go potrzebowałam chociażby do paznokci do stóp.
Marker do ust mnie zaskoczył. Jeszcze nie widziałam takiego produktu. Wygląda dokładnie jak zwykły marker, zakreślacz do papieru, ma taką sama..... "konsystencję", zostawia lekki kolor na ustach.
No i mamy okazję do wypróbowania sławnej maskary Better than sex. Albo się ją kocha albo nienawidzi. Zobaczymy jak będzie ze mną. Jeszce nie próbowałam, bo rzadko używam tuszu.
Jak Wam się podobają produkty? Co przykuło Waszą największą uwagę? Który z nich same byście chciały wypróbować?
Pozdrawiam
~Shion