Targi Urody minęły szybko. Zbyt wielu stoisk i atrakcji nie było. Przynajmniej takich, które mogłyby mnie przyciągnąć na dłużej.
Zakupiłam peeling enzymatyczny z Bielendy, trzy kolory henny oraz pęsetę. Zawsze coś. Teraz mogę "hennować" i złuszczać naskórek kiedy tylko kto będzie chciał. ;)
Wczoraj mieliśmy bardzo fajny dzień. Pewna Pani fotograf zaproponowała sesję. Było miło i sympatycznie. Przeszliśmy chyba 1/4 miasta xD w poszukiwaniu odpowiednich scenerii. A na koniec naleśniki :D
Za chwilę Halloween! :D Uwielbiam takie creepy tematy. Niestety jeszcze planów nie mamy na ten dzień. Pewnie skończy się na siedzeniu w domu.... raczej na pewno. Przecież to środek tygodnia i mężuś ma zajęcia...hmmmm... zaraz zaraz... to czwartek! więc nie ma :D hahaha
A teraz fotka z tego jak próbowałam zrobić sobie fryzurę a'la kocie uszy... >.> no cóż.. poćwiczę jeszcze :D
~xoxo
Shion